Myślenie rękoma
Najwięcej wątpliwości wśród absolwentów i absolwentek naszych kursów budziło prototypowanie i testowanie. Jak to zrobić w online, czy się w ogóle da? Jak się bardzo chce to wszystko można i ten etap bardzo dobrze się sprawdza w wersji online :) W procesach na przygotowanie prototypów jest więcej czasu, niż na warsztacie, więc jest okazja skorzystania z różnych opcji. Zazwyczaj projektujemy usługi, które łatwiej budować online niż fizyczne produkty. Prototypujemy w miro, robiąc scenki, zatrudniając grafików, rysując schematy na żywo (na papierze!) i angażujemy różne narzędzia, np. service blueprint, test windy (elevator pitch). Myślę, że z perspektywy facylitowania procesu kluczowe jest zadawanie sobie pytań: Jak mogę ułatwić wykonanie prototypu dla uczestników? Czy testerzy mogą wejść w interakcję z prototypem, w jaki sposób? Czy nasz przekaz jest czytelny? Jak mogę zainspirować uczestników do pokazania pomysłu w inny sposób?
Czas płynie inaczej
W procesach design thinking zazwyczaj spotykamy się przez kilka miesięcy i nasze warsztaty wyglądają - oczywiście - inaczej niż na żywo. Pracując online szybciej traci się uwagę, szybciej się męczy i z mojego doświadczenia wynika, że nie sposób wysiedzieć na całodziennych, np. 8 godzinnych, warsztatach. Pewną przeszkodą jest też ilość dystrakcji - widzę, że dużo osób w trakcie warsztatu odbiera telefony czy odpisuje na maile. Ciągłe przełączanie się pomiędzy zadaniami też bardziej męczy. Co za tym idzie, sesje online w procesie planuję krótsze, znacznie dłuższe są przerwy oraz więcej ćwiczeń relaksujących i energizerów. Wyzwaniem jest skupienie uwagi uczestników na procesie, a przestrzeń na maile wydzielić później. Dużym plusem jest za to większa łatwość zaplanowania harmonogramu dla kilkumiesięcznego projektu i jeśli w trakcie musimy coś przesunąć to też mam większy komfort pracy. I nie jestem pół miesiąca w podróży pociągiem PKP, już nawet nie pamiętam jak smakują ruskie z cebulką w Warsie :)
Flow pracy
Odczuwam też zupełnie inny flow pracy. Inna jest energia kiedy jesteśmy na żywo w sali i dyskutujemy w osiem osób, a inaczej to wygląda na zoomie. Myślę, że już każdy z nas doświadczył przypadkowego “wchodzenia sobie w słowo” czy problemów technicznych, które wpływają na płynność warsztatu. To co pomaga to częste zmienianie rodzaju ćwiczeń, czyli płodozmian. Pracujemy w parach, w trójkach, w grupach, indywidualnie i ćwiczenia planuję tak, aby można było wybrać różnorodne formy działania - rozmawiać, pisać w miro, korzystać z czatu na zoomie czy wprowadzane są dodatkowe narzędzia, np. Mentimeter. Częstsze niż na żywo zmiany pozwalają utrzymać zaangażowanie i uwagę uczestników.
Przy takim trybie pracy trzeba pamiętać, aby uczestnicy płynnie obsługiwali narzędzia online, w których działamy. Oczywiście najważniejszy jest umiar - nowe narzędzia i zmiany mają ułatwić współpracę, a nie zmienić się w pogoń za nowinkami.
To nie są jedyne różnice w procesach design thinking w wersji online i offline, te wybrałam do podzielenia się na dziś. Jakie Wy widzicie różnice w swoich projektach?
***
Więcej praktycznych wskazówek dotyczących narzędzi, pracy z zespołem czy planowania w czasie sesji online w procesie znajdziecie w nagraniu live'a na facebooku, a więcej artykułów po zapisaniu się do naszego newslettera.