Blog

Od ponad 10 lat zajmujemy się wdrażaniem design thinking w różnych firmach, od mikro do dużych korporacji. Dlatego bardzo nas cieszy rosnące zainteresowanie tą metodą pracowników różnych jednostek samorządu terytorialnego. Nie tylko jako metoda do wypracowywania pojedynczych rozwiązań, ale sposób na to by usprawniać działanie na co dzień. Jak podejść do tematu wdrażania design thinking krok po kroku? Nie tylko w instytucjach publicznych…

#designThinking + #strategiaKomunikacjiMarki = lubimy to! Dzisiaj proponujemy Wam kolejne nasze case-study. Tym razem możecie przeczytać o projekcie Nowy Ład, który realizowaliśmy dla kliniki stomatologicznej z Wrocławia FORMO. Dużym wyzwaniem było wypracowanie wyróżniającej komunikacji na tak konkurencyjnym rynku. Dużą inspiracją były wartości i zainteresowania właścicielki. W rezultacie powstała nie tylko nowa nazwa, ale kompleksowa komunikacja.

Kiedy miałam już za sobą pierwsze większe i mniejsze doświadczenia w pracy metodą design thinking i zobaczyłam, że jest to sposób, który rzeczywiście pomaga mi w skupieniu się na użytkowniku, a co więcej sprawia, że praca zespołowa jest efektywniejsza i jednocześnie przyjemna, to w mojej głowie pojawiło się pytanie: „Co dalej?”.

O design thinking często mówimy jako o metodzie uniwersalnej. Sprawdza się do wyzwań z różnych branż, od mikro firm do dużych korporacji. Jeden z najbardziej znanych przykładów wykorzystania design thinking – projekt Embrace – to z kolei projekt społeczny. Dzisiaj chcemy Wam podpowiedzieć jak wykorzystać design thinking na co dzień. Nie tylko w pracy, ale w czasie wolnym, w relacjach z najbliższymi czy jako sposób na nudę… !

Firma MJN działa na bardzo konkurencyjnym rynku dostawców usług księgowych. Od ponad 10 lat stara się konsekwentnie rozwijać zarówno zakres oferowanych usług, jak i portfolio obsługiwanych klientów. Pośród konkurencji tej firmy można znaleźć zarówno biura rachunkowe o różnej skali działania, firmy rodzinne, duże koncerny, jak i programy do samodzielnego księgowania.

Wielu naszych klientów zauważa jak trudno jest zmobilizować zasoby własne do realizacji projektów wewnętrznych firmy. A tak naprawdę, to na nich opiera się cały rozwój. Ulepszanie własnych procesów oraz poszukiwanie nowych pomysłów na usługi czy produkty „popycha” organizacje do przodu. Dziś trochę o tym jak można pomóc sobie w wewnętrznej mobilizacji i dlaczego paradoksalnie, czynnik zewnętrzny może w tym pomóc.

Kilka lat temu prowadziłam warsztaty wprowadzające do design thinking i po prezentacji pomysłów zespołu jeden z uczestników zapytał “Ale jaki to rozwiązanie ma cel?…”. Bardzo zaskoczyła go odpowiedź, zespołu – “Nie ma celu, służy wyłącznie przyjemności”.

Rzadko ktokolwiek o tym pamięta, a może w ogóle o tym nie myślimy, ale spotkania to jeden z najbardziej kosztownych elementów naszej pracy.
Co ciekawe, kiedy prosimy o konsultację eksperta, który rozlicza się z nami za godzinę pracy (niektórzy mają nawet stawki minutowe), to dogłębnie zastanawiamy się nad koniecznością spotkania, a jak już się na nie zdecydujemy, to robimy wszystko, żeby było maksymalnie efektywne. Niestety sytuacja często wygląda zgoła inaczej, jeżeli mówmy o spotkaniach wewnętrznych. Już kilkukrotnie zdarzyło mi się słyszeć o efekcie spotkaniozy i planowaniem przez ludzi czasu pracy w godzinach tak wczesnych, żeby nikt nie wrzucił im w kalendarz spotkania, bo brakuje im czasu na realizację swoich zadań.
Czy możemy zmienić tę sytuację?